6. Dowody reinkarnacji - pamięć minionych wcieleń

Wstęp
1. Niepokój ludzkości
2. Co to jest reinkarnacja
3. Cel reinkarnacji
4. Proces reinkarnacji
5. Dowody reinkarnacji
6. Dowody reinkarnacji - pamięć minionych wcieleń
7. Nadzieja ludzkości
1. Niepokój ludzkości
2. Co to jest reinkarnacja
3. Cel reinkarnacji
4. Proces reinkarnacji
5. Dowody reinkarnacji
6. Dowody reinkarnacji - pamięć minionych wcieleń
7. Nadzieja ludzkości
Pamięć minionych wcieleń.
Choćby argumenty logiczne przemawiały za reinkarnacją, musimy zgodzić się, iż dopiero możność pamiętania minionych wcieleń byłaby dla nas dowodem ostatecznym. Wielu ludzi nie może przyjąć teorii reinkarnacji zanim nie otrzyma odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego nie pamiętamy na tej ziemi?”. Tym pytaniem kwestionują oni nie tylko reinkarnację, ale i moralne usprawiedliwienie samego procesu wielokrotnych czynów popełnionych niegdyś w innym życiu, jeśli nie zachowujemy najlżejszej o nich pamięci? Moore zaznacza: „Już w starożytności powstał Epikur przeciw filozofii pytagorejskiej o wielokrotnych wcieleniach, mówiąc, iż jeśli dusza nie posiada pamięci poprzednich istnień, to nie ma poczucia tożsamości, a w takim razie skutki spadają, jakby na kogo innego, kto nie zna ich przyczyny, więc nie może stać się mądrzejszym i lepszym przez ponoszenie za nie odpowiedzialności”.
Jeśli nie istnieje pamięć przeszłości to dusza nie może czerpać wiedzy z długich doświadczeń nie będąc w stanie połączyć obecnego skutku z dawniejszą przyczyną; wobec tego reinkarnacja byłaby nonsensem, a cały proces ewolucji okrutnym i bezcelowym trudem. Nie tylko więc wartość i prawdopodobieństwo teorii reinkarnacji, ale i uznanie moralnego sensu całego procesu ewolucyjnego zależy od odpowiedzi na pytanie: „Czy istnieje pamięć przeszłości?” Jeśli tak, to reinkarnacja jest logiczną konsekwencją; jeśli nie, to jest fantastyczną bajką.
Zanim odpowiemy na to ważne pytanie, należy zastanowić się w jakiej formie zachowujemy pamięć zdarzeń swego obecnego życia. Dopiero zrozumiawszy jasno sposób działania pamięci w obrębie jednego wcielenia, będziemy mogli zastosować tę samą metodę do wcieleń poprzednich i w ten sposób udowodnić lub zaprzeczyć ich istnieniu.
Zastanówmy się, a stwierdzimy z całą pewnością, iż pamięć pierwszych lat życia jest zupełnie nie podobna do normalnej, obecnie działającej; pierwsze trzy lub cztery lata życia są zupełnie zamglone; wiemy, że świadomość nasza istniała, ale nie mamy po temu żadnego osobistego pamięciowego dowodu. Następnie stwierdzamy, że zasadniczo szczegóły zdarzeń z dawnych lat zatarły się w pamięci, że nie umiemy dobrze sobie przypomnieć wielu szczegółów z ostatniego roku, miesiąca, a nawet tygodnia. Często nie potrafimy sobie dokładnie przypomnieć, co robiliśmy wczoraj o danej godzinie, a tym bardziej cośmy wówczas mówili czy myśleli. Z tego widać, iż mózg pozwala nam zapominać wielką ilość szczegółów; istotnie jest to jedną z jego ważnych funkcji.
Cóż wiec pozostaje ze wszystkich przeżyć i myśli, które przeszły przez mózg? Możemy powiedzieć, iż tylko ich sumaryczne rezultaty.
Dzięki tym sumom rezultatów zdajemy sobie sprawę z ubiegłych doświadczeń. Umiemy dziś doskonale czytać, ale nie pamiętamy zupełnie tysięcznych szczegółów związanych z nauka czytania – miejsca, ani okoliczności, towarzyszących poznawaniu liter, pisowni i składni. Wiemy, iż musieliśmy uczyć się tego, ale nie dlatego, że pamiętamy sam proces nauki, lecz po prostu dlatego, że dziś umiemy czytać; zdobyta umiejętność jest jedynym dowodem, że w przeszłości musieliśmy podjąć wiele wysiłków i pracy, by ją posiąść.
Inny przykład. Nikt nie włoży wody do wrzącej wody. Dlaczego? Nie dlatego, że niedawno się sparzył, lecz dlatego, że we wczesnym dzieciństwie, z którego nic już nie pamięta, musiał mieć jakieś osobiste, zapewne bolesne, doświadczenie. Mogliśmy zupełnie zapomnieć o samym fakcie, lecz wspomnienie pozostało w dzisiejszej instynktownej ostrożności. Właśnie ten instynkt czy odruch, jest syntetyczną pamięcią dawnego doświadczenia. Setki takich instynktów i odruchów rządzi naszymi czynnościami.
Ludzie o wysokim pojęciu honoru i uczciwości nie potrafią kłamać, gdyż sprzeciwiałoby się to ich wewnętrznemu „instynktowi”. Być może, iż w dzieciństwie rozmijali się nieraz z prawdą, dopóki wielokrotne nauki nie zasiliły w nich wewnętrznego przekonania, podobnego do instynktu, że kłamstwo jest niegodne uczciwego człowieka. Pamięć, jak się to przekonanie utrwalało znika, ale cecha charakteru pozostała.
Z tych przykładów widzimy jasnom, w jaki sposób funkcjonuje pamięć. Zapominamy mnóstwo szczegółów lecz wyciągamy z nich stale pewne wnioski; tak się wyrabiają pewne skłonności, cechy, talenty i wewnętrzne „instynkty”. Niezliczone szczegóły byłyby niepotrzebnym balastem dla umysłu, stanowiłyby przeszkodę w szybkości jego działania; natomiast syntetyczne wnioski przeżyć są ważne, bowiem w każdej chwili daje się je zużytkować praktycznie.
Wróćmy do kwestii reinkarnacji i zastanówmy się, czy w takich skrótach pamięci nie można odnaleźć oznak poprzedniego żywota na ziemi. Oczywiści należy przede wszystkim badać charakterystyczne wrodzone cechy dzieci, gdyż właśnie w ich psychice taką pamięć można dostrzec najłatwiej. Prawdopodobnie wielu czytelników zna sporo podobnych skrótów pamięci, lecz nigdy nie przychodziło im na myśl uważać je za wspomnienia przeszłych wcieleń, po prostu dlatego, że nie spotykali się z teorią reinkarnacji.
Rozpatrzmy więc różne odmiany tej pamięci przeszłości.
Wrodzone zdolności u dzieci.
Uderzają nas u dzieci różnice zarówno umysłowe, jak moralne. Nawet w jednej rodzinie, a niekiedy u bliźniąt; które rozwijały się wszak i przed urodzeniem w identycznych warunkach i podlegały jednakowym wpływom.
Jedno dziecko instynktownie zwraca się ku sztuce i spędza czas z największą przyjemnością, nad rysunkami i obrazkami i samo wciąż kreśli i maluje; inne natomiast lubuje się w narzędziach, majstruje koło jakichś wież i gmachów, a gdy trochę podrośnie przepada za wszelkiego rodzaju warsztatami, lubi maszyny, bada ich budowę itp. Inne wcześnie zdradza spryt kombinatorski, zaniedbuje naukę, jest złym uczniem w szkole, gdyż wciąż zaprzątają jego uwagę i zajmują czas różne wymiany, handle, sprzedawanie i nabywanie od kolegów rozmaitych przedmiotów. A jeszcze inne pochłania książki, marzy, żyje więcej w świecie wyobraźni niż w tym, który je otacza.
Obserwowanie tych różnorodnych, tak odmiennych, a wyraźnie zaznaczających się typów już we wczesnym dzieciństwie, może nieraz wprawić w głębokie zakłopotanie wyznawców dziedziczności; gdyż często można zauważyć u dzieci wiele cech nieobecnych zarówno u rodziców, jak i u dalszej rodziny. Przy tym te wrodzone skłonności zdradzają się wcześnie, nie rzadko wśród najmniej sprzyjających warunków i jakby na przekór otoczeniu.
Czy te wrodzone cechy dziecka nie wykazują jasno zasadniczych linii jego rozwoju w poprzednich wcieleniach i czy nie są same przez się syntetyczną pamięcią przeszłości?
Czy nie jest logicznym w takich razach przypuszczenie, że dusza o talencie muzycznym po paru poprzednich inkarnacjach, w których uprawiała muzykę, będzie jako dziecko zdradzała niezwykłe zdolności i zamiłowanie do muzyki? Że urodzi się w rodzinie muzykalnej, aby mogła otrzymać odpowiednie wykształcenie, odziedziczyć świetny słuch oraz subtelny i wrażliwy system nerwowy, rozwijany specjalnie w tym kierunku przez kilka pokoleń? Równie logiczne jest przypuszczenie, że jeśli muzyka nie pociągała danej indywidualności w poprzednich wcieleniach, najusilniejsza nauka i najcierpliwsze ćwiczenia nie zdołają obudzić do niej zamiłowania w obecnym życiu. Sądzę że nauczycielom muzyki przypuszczenie to trafi do przekonania, bo aż nazbyt często oczekuje się od nich cudownego przekształcenia przeciętnych i tępych uczniów w artystów.
Gdy powracamy z wyższych, niewidzialnych światów na ziemię i bierzemy w posiadanie nowe ciało fizyczne, by zacząć jeszcze jeden dzień nauki w wielkiej Szkole Życia, nie przynosimy ze sobą istotnie pełnej i szczegółowej pamięci długich wieków ubiegłych wcieleń, jakie mamy za sobą, bo żaden mózg nie byłby, tak pojemny, aby zamknąć w sobie całkowitą wiedzę duszy. Natomiast przejawiamy szereg skłonności, cech i upodobań, które są bezsprzecznie wynikiem naszych przeżyć, wysiłków i prac w odległej przeszłości; przy tym owe zdolności i zamiłowania wyrażają się w formie odpowiedniej dla bezpośredniego przejawiania ich w obecnym życiu. A więc wrodzone cechy i tendencje są dalszym ciągiem działalności i upodobań minionych, a wiedza raz zdobyta nie marnuje się nigdy, nawet w świecie fizycznym, w swym praktycznym zastosowaniu. Chłopiec mający wrodzoną umiejętność używania różnych narzędzi oraz zdolność do rzemiosł i robót ręcznych, mógł być niegdyś sprawnym artystą-rzemieślnikiem. Inny który przewodzi z zapałem w szkolnych zabawach, zagrzewając towarzyszy do dzielnej i bohaterskiej walki, był zapewne w poprzednich wcieleniach wojownikiem lub rycerzem. A dziecko lubiące marzyć, zamyślone, wsłuchujące się w szmery lasu i szum morza, kochające wszystko co piękne, mogło być poetą, pieśniarzem dawnych wieków. Inne, o zamiłowaniu do wymiany i drobnych transakcji, do handlu – mogło być niegdyś zdolnym kupcem; a dziecko, które pociągają zagadnienia oderwane, obrzędy religijne, ideały dobroci i braterstwa, mogło być kapłanem lub filozofem.
W zabawach dziewcząt można często obserwować subtelne przejawy instynktu macierzyńskiego, które może być wspomnieniem znanej im z przeszłości, głębokiej miłości macierzyńskiej.
W świetle nauki o reinkarnacji wszystkie instynkty znajdują logiczne uzasadnienie. Dlaczego kurczę zaledwie wyjęte z jaja, ucieka szukając okrycia na sam widok cienia jastrzębich skrzydeł na ziemi? To instynkt, mówimy. Ale samo słowo „instynkt” nic nie tłumaczy. Dopiero, gdy w tym instynkcie kurczęcia dopatrzymy się działania pamięci przeszłości, należącej do całej grupy jego rodzaju, co jest rezultatem niejednokrotnej śmierci wielu kur w szponach jastrzębia, wówczas sprawa tłumaczy się jasno.
Zdolność przyjmowania nowych indei.
Jakieś nowe pojęcie, nową prawdę, przedstawia się dwu słuchaczom o jednakowym wykształceniu i widnokręgu umysłowym. Jeden chwyta w lot jej znaczenie, a drugi pomimo wysiłku i dobrej woli nie może jej ogarnąć. A gdy po pewnym czasie poruszymy wobec tych ludzi jakieś inne pojęcie, zobaczymy, że role się odwróciły. Pierwszy przyjmuje to obojętnie, drugi jest porwany zapałem. Czy istnieje bardziej logiczne wytłumaczenie tego zjawiska aniżeli przypuszczenie, że natychmiastowe, żywe odczucie jakiejś prawdy jest skutkiem przypomnienia życia, gdy była nam znana, a może nawet bliska sercu? Wiele przemawia za tym, że prawdy, która by dla nas była zupełnie nową, nie moglibyśmy przyjąć zupełnie od razu. Musimy nieraz poświęcić wiele trudu i czasu, zanim nowe pojęcie utoruje sobie niejako drogę do naszego umysłu, zanim zdołamy je ogarnąć. Szybkość zrozumienia i oddźwięku polega na przypomnieniu sobie czegoś, cośmy dobrze znali w poprzednich wcieleniach.
Zdolność uogólniania na podstawie jednej obserwacji.
Są ludzie o naturze wrażliwej i intuicyjnej, którzy umieją dojrzeć i sformułować jakieś prawo powszechne na podstawie jednej obserwacji, jednorazowego zapoznania się z pewnym zjawiskiem. Nieraz jedno spostrzeżenie, na które ogół nie reaguje, u wyjątkowych ludzi porusza jakby nagromadzone pokłady dawnych doświadczeń i prowadzi do syntetycznego wniosku, a nieraz dojrzałego sądu o całym zespole zjawisk, czyli do sformułowania powszechnego, acz dotychczas nieuchwytnego prawa.
Dlaczego niektórzy ludzie posiadają tak szczególny dar? Skąd np. młoda kobieta, wychowana z dala od brudu i nędzy życia, w wysokiej kulturze i czystym otoczeniu, potrafi do głębi rozumieć tragedie swych sióstr z nizin społecznych, prostytutek, tą całą mroczną i straszną stronę życia, z którą osobiście nigdy się nie zetknęła? Skąd się w niej jawi ta przenikliwa, rozumiejąca mądrość i żywe odczucie? Skąd ma tak wszechstronną i głęboką znajomość dobra i zła, niebezpieczeństw i słabości ludzkiej natury? Zwiemy to nieraz intuicją, lecz czymże jest intuicja, jeśli nie głosem przeszłych doświadczeń?
Głębokie, wszechogarniające współczucie i rozumienie, które budzą się w sercach pewnych ludzi pod wpływem jakiegoś nagłego ciosu czy osobistego bólu, tak, iż odtąd niczyje cierpienie czy poniewierka nie mogą im już być obojętne, nie jest również niczym innym, jak nagłym obudzeniem się dawno nagromadzonych wspomnień z własnej przeszłości.
Zdolność rozumienia przeżyć, niedoświadczonych osobiście.
Zastanawiającą jest również zdolność wielu mówców lub powieściopisarzy, którzy odczuwają i rozumieją przeżycia i stany psychiczne, którzy sami w tym życiu nigdy nie doznali. Ciekawym przykładem jest pisarz angielski, Wiliam Sharp, znany pod pseudonimem kobiecym Fiony Macleond; mężczyzna o takiej przenikliwości, subtelności i zrozumieniu psychologii kobiecej, że czytając jego utwory trudno uwierzyć, aby to mógł napisać mężczyzna. Wielu dramaturgów potrafiło odtworzyć z wielką siła i prawdą wielorakie, skrajnie różne charaktery. Czy nie wypada uznać za prawdopodobne, że niezwykła zdolność wnikania i rozumienia najbardziej złożonych tajników natury ludzkiej, została zdobyta niegdyś przez własne doświadczenia, że jest wyrazem wiedzy duszy, która budzi się w autorze i umożliwia mu najgłębsze wczucia się, dzięki tej sumarycznej pamięci.
Aspiracje przewyższające zdolności.
Nieraz widzimy ludzi, których pragnienia i dążności przewyższają znacznie ich umiejętności i zdolność realizacyjną. Pomimo największych wysiłków nie udaje się im osiągnąć celu i raz po raz ponoszą klęski; myśli ich i marzenia przewyższają zdolności mózgu, tęsknoty wznoszą się ponad możliwości wykonawcze. Gdybyśmy chcieli w tym wypadku tłumaczyć sprawę dziedzicznością, nie byłoby to przekonywujące, albowiem umysłowość w której rodzą się aspiracje, będąca wytworem mózgu, nie mogłaby przewyższać jego dziedzicznych kwalifikacji. Można to raczej rozumieć w świetle nauki o reinkarnacji, gdyż aspiracje i tęsknoty mogą być rezultatem przeszłych osiągnięć, to jest dorobku dawnych wcieleń, a spełnienie ich w tym życiu staje się trudne wskutek ograniczeń, któreśmy niegdyś sami stworzyli, nie korzystając ze sposobności, zaniedbując lub przeoczając odpowiednią chwilę, dzięki np. niedbalstwu lub lenistwu. Trzeba więc zrozumieć, że wszelkie, uzdolnienia powinny być czynnie ćwiczone i wyrażane choćby z wysiłkiem, aby nie uległy atrofii.
Jeśli podczas jednego istnienia na ziemi opuszczamy i nie wykorzystujemy sposobności, by rozwijać swe uzdolniania, to w następnym napotykamy na przeszkody fizyczne, jeszcze bardziej utrudniające wyrażanie tych zdolności.
Świadomość dziecka odzwierciedla w skrócie przeszłość.
Wielokrotne zwracano uwagę na osobliwe zmiany, przez jakie w swym rozwoju przechodzi świadomość dziecka. Wiele dzieci w swej wczesnej młodości zachowuje się jak prawdziwi mali dzikusi, są okrutne, bez serca i bezwzględnie egoistyczne. W miarę, jak podrastają wchodzą kolejno w okres bohaterskich walk, w nastroje zdobywcze, a potem w okres bliższy cywilizacji. Niektóre dzieci dojrzewają wcześniej, inne później, a stopień dojrzałości waha się w szerokich granicach. Niektóre dzieci w dziesiątym roku życia są podobne starym ludziom, inni ludzie po czterdziestce są jak niemądrzy, swawolni chłopcy. Nauka tłumaczy to twierdząc, iż dziecko przeżywa w pewnym skrócie całą fizyczną ewolucję przeszłości; w świetle reinkarnacji zaś wypada, że dziecko powtarza kolejno w streszczeniu szereg swych indywidualnych przeszłych wcieleń, co wydaje się bardziej logiczne, ponieważ mamy tu do czynienia ze zmianami świadomości, a nie tylko ze wzrostem struktur komórkowych.
Wrodzone skłonności cnoty lub występku.
Wiele dzieci, choć są potomstwem uczciwych rodziców i przodków, i są otoczone od pierwszych lat pieczołowitością, dobrocią i najlepszym przykładem, przejawia nie wiadomo skąd powstałe złe instynkty i skłonności do występku. A kiedy indziej odwrotnie: dzieci urodzone w atmosferze zbrodni, nędzy i najgorszego otoczenia, zdradzają dodatnie, piękne i szlachetne cechy. Ta wrodzono indywidualna skłonność do występku lub cnoty nie jest niczym innym, jak budzeniem się dawnych cech, posiadanych w ostatnim wcieleniu. Właściwie i głos sumienia jest pamięcią przeszłych decyzji i wyboru pomiędzy dobrem a złem. Im więcej tych doświadczeń mamy za sobą, tym „sumienie” jest subtelniejsze, bardziej stanowcze, imperatywne, tak iż zmusza całą naszą naturę do posłuszeństwa.
Geniusz.
Jedną z najbardziej uderzającą form pamięci minionych wcieleń jest geniusz. Jest on tak szczególny, wystrzela tak niespodziewanie i niezależnie od praw dziedziczności, że zwraca specjalną uwagę psychologów. Rodzina, w której pojawia się dziecko genialne, rzadko wyróżnia się czymś nieprzeciętnym, zarówno w dzisiejszych jak i w poprzednich pokoleniach. Natomiast potomstwo człowieka genialnego niemal nigdy nie jest wybitne. Genialności nie dziedziczy się. Z punktu widzenia reinkarnacji, jest ona rezultatem całych wieków doświadczeń, zwycięstw i osiągnięć duszy; na geniusz, w jakiejkolwiek dziedzinie – matematyce, muzyce, malarstwie – składają się wieki pracy, a do wypowiedzenia się dusza potrzebuje odpowiedniego ciała fizycznego, specjalnej wrażliwości i odbiorczości. Dzięki przeszłemu doświadczeniu geniusz z łatwością może uczynić to, co inny człowiek, mimo posiadania odpowiednich zdolności z trudem, tylko po wielu wysiłkach i niepowodzeniach zadziałać potrafi.
Przejawienie się każdego talentu zależy od dwu nieodzownych czynników, pierwszym jest Dusza, Jaźń, czyli świadomość, która dzięki długim doświadczeniom w szeregu wcieleń, obudziła w sobie i rozwineła w bardzo wysokim stopniu taką lub inną zdolność; drugim jest odpowiednie narzędzie, czyli ciało fizyczne o niezmiernie wrażliwym systemie nerwowym, umożliwiającym wyrażanie danego talentu.
Cechy kobiece u mężczyzn i męskie u kobiet.
Dość częstym zjawiskiem są ludzie, których charakter i umysłowość nie odpowiadają ich płci. Wiele kobiet w swych poglądach na życie, w sposobie rozumowania i przyjmowania wrażeń, a nawet w czynach, zdradza przewagę cech męskich nad kobiecymi. I odwrotnie: niektórzy mężczyźni odznaczają się wrażliwością, miękkością oraz intuicją wybitnie kobiecą.*(W rozdziale książki „O miłości”, „Płeć przejściowa” Edward Carpenter porusza temat o którym dalej.) Teoria reinkarnacji twierdzi, że dusza wciela się w męskie, to znów w kobiece ciało, aby łatwiej wyobrazić sobie różnorodne cechy, gdyż dla wszechstronnej pełni człowieczeństwa trzeba rozwinąć zarówno męskie, jak kobiece. Gdy po paru inkarnacjach w ciele męskim dusza przechodzi w kształt kobiecy, jest jakby do niego jeszcze nie przyzwyczajona; cechy zdobyte w doświadczeniach ostatnich wcieleń przeważają i wybitnie zabarwiają charakter. Bowiem psychika nie może się od razu o nowe cechy rozszerzyć, a zdobyte właściwości dopełniających może zająć parę inkarnacji. Więc natura nasza, temperament i charakter zależą od doświadczeń poprzednich istnień.
Niewytłumaczalny lęk.
Psychologowie zastanawiali się nieraz nad pochodzeniem dziwnych, żywiołowych napadów przerażenia czy strachu, powstających nagle w podświadomości bez widocznego powodu, wbrew zdrowemu rozsądkowi, a nawet nieraz pomimo największych wysiłków woli, aby je opanować. Podobne ataki lęku usiłowano tłumaczyć bądź wpływem psychicznym matki w okresie brzemienności, bądź niejasnym, nierozumianym wspomnieniem stłumionych i zapomnianych lęków z pierwszych lat dzieciństwa. Wyjaśnienia te jednak nie wystarczają. Z punktu widzenia teorii reinkarnacji są to głuche przypomnienia teorii jakichś strasznych przeżyć w poprzednich wcieleniach, wywołanych przez nieoczekiwane skojarzenia, pod wpływem niemal niedostrzegalnych bodźców zewnętrznych. Np. lęk przed wodą lub ogniem, może być spowodowany wspomnieniem śmierci, w którymś z tych żywiołów, itd.
Nagła przyjaźń i miłość.
Ciekawym, dość często spotykanym przykładem pamięci dawnych istnień i przeżyć są nagłe, od pierwszego wejrzenia zapalające się uczucia. Dwoje ludzi spotyka się po raz pierwszy i w tej jednej chwili pociąga ich ku sobie nieprzeparta moc budzi się w nich uczucie miłości tak silne, że nie mogą mu się oprzeć, a trwa lata całe, nieraz do końca życia. Nie jest to kwestią powinowactwa czy też dopełniania się natur, mogą one być zupełnie odrębne i w niczym zewnętrznym do siebie nie podobne. Teoria reinkarnacji mówi: znali się oni przed wiekami, łączyła ich już wówczas więź wielkiego uczucia, a spotykając się w tym życiu „poznają się” od pierwszego wejrzenia. Wzajemne zaufanie, rozumienie się, miłość, gotowość poświęcenia wszystkiego, to jeno dalszy ciąg dawniejszego współżycia w rodzinie czy przyjaźni. Miłość rozwija się, rośnie, potężnieje, staje się coraz głębsza i bogatsza poprzez wiele żywotów.
Ludzi, których kiedykolwiek łączyła prawdziwa miłość nic nie może rozdzielić. Spotykają się oni wciąż w różnych wcieleniach, a związek ich ciągle się wzbogaca i urasta w wielkość. Za każdym nowym żywotem, gdy spotykają się po raz pierwszy, płomień miłości ukryty w duszach wybucha znów, tylko pozornie niespodziewanie, a właściwie w prostej i nieprzerwanej ciągłości. Spotkanie takiego prawdziwego związku miłości jest jednym z najpiękniejszych zjawisk życia, jest najgłębszym szczęściem, które jego zmaganie czyni lekkim i radosnym.
Poznawanie miejscowości której nigdy się nie widziało.
Jednym z najczęstszych doświadczeń przemawiających za reinkarnacją, jest uczucie przypomnienia na widok miejscowości, których się w ciągu obecnego życia nigdy nie widziało. Człowiek przyjeżdża po raz pierwszy do miasta, chodzi po ulicach, ogląda zabytki z narzucającym się uczuciem, iż są mu od dawna doskonale znane. Nieraz nawet przypomina sobie szczegóły, wie co ujrzy na zakręcie ulicy. Przy tym w starych częściach miasta czuje się jak u siebie w domu, nowe zaś są mu obce.
Podobnie przyjeżdżając po raz pierwszy do jakiegoś kraju, zdarza się nieraz że człowiek czuje się jakby wracał do dawno opuszczonej ojczyzny, którą rozumie i kocha. Niektórzy czują to przyjeżdżając do Anglii, Francji, czy Włoch, inni w Grecji, Egipcie lub Indii. A wrażenie to nie zależy od czytania, czy zebranych wiadomości, gdyż nie raz nie wie się niemal nic o tym kraju, a uczucie swojskości i przypomnienia jest niezmiernie silne. Czyż wszystko to jest „grą nerwów”, czy też są to słabe wspomnienia z innych żywotów, spędzonych w tym lub innym kraju?
W tych wszystkich przykładach mamy do czynienia z tym samym rodzajem działania pamięci, co w obrębie aktualnego życia; uważając je za wspomnienia z dawnych żyć nie wprowadzamy żadnej nowej zasady, gdyż pamięć działa ściśle w ten sam sposób w jednym jak i w ciągu wielu żywotów.
Szczegółowa pamięć minionych wcieleń.
Jeśli reinkarnacja jest prawem ewolucji, metodą rozwoju moralnego ludzkości, to należy przypuszczać, że musi istnieć w nas całkowita i szczegółowa pamięć ciągłości i logiki wszelkich zdobytych doświadczeń, gdyż inaczej nie moglibyśmy pojąć w czym mianowicie nasz obecny los jest skutkiem przeszłych czynów i myśli – i nie moglibyśmy wyciągnąć wniosków i nauk, nie widząc ich bezpośredniego przyczynowego związku. Gdzież więc jest w nas siedlisko tej pamięci?
W ostatnich latach wielu psychologów poczyniło znamienne badania nad pamięcią drzemiącą w nas w stanie ukrytym. Stwierdzono, że w czasie półsnu lub snu hypnotycznego, ludzie z łatwością przypominali sobie zdarzenia z dawnych lat, zupełnie w stanie normalnym zapomniane. Na jednym posiedzeniu badany opowiedział z największą dokładnością, gdzie znajdował się pewnego popołudnia dwanaście lat temu, jak był ubrany, co i do kogo mówił, co jadł, jak wyglądało otoczenie itd. W stanie normalnym nie przypominał sobie nic z tego.
Czyniono wiele doświadczeń, wykazujących, iż w naszej świadomości, a raczej w podświadomym, drzemie niezliczona ilość szczegółowych wspomnień z przeszłości, o których istnieniu nie wiemy zazwyczaj nic. Wspomnienia te powstają dopiero w specjalnych okolicznościach. Wskazuje to, iż nie jest argumentem przeciwko reinkarnacji nie pamiętanie przeszłych wcieleń. Argument ten jest obosieczny, bo gdybyśmy chcieli tą drogą udowodnić, że nie żyliśmy na ziemi poprzednio, to równie dobrze można by dowieść, iż wiele zdarzeń z dzieciństwa nie istniało, ponieważ nie zachowaliśmy o nich pamięci w normalnej świadomości.
Zachodzi więc pytanie: jeśli możliwe jest w specjalnych warunkach obudzić, a raczej wydobyć na powierzchnię świadomości, najszczegółowsze przypomnienia z dawnych lat, to czy nie byłoby możliwe w podobny sposób cofnąć pamięć jeszcze bardziej wstecz, sięgając do jeszcze głębszych pokładów wspomnień?
Paru uczonych francuskich, mianowicie słynny de Rochas i prof. Geley, twierdzą na podstawie przeprowadzonych badań, że jest to zupełnie możliwe, że w szeregu doświadczeń próbowali cofać pamięć swych pacjentów pogrążonych w sen hypnotyczny, po za obręb obecnego wcielenia. Udawało się im osiągnąć niezmiernie ciekawe rezultaty: cofając pamięć tych osób o kilka inkarnacji wstecz, otrzymali liczne szczegółowe informacje z dalekiej przeszłości, których część mogli sprawdzić. Poza cztery inkarnacje, oddzielone jedna od drugiej okresem przebywania w świecie niewidzialnym, o których nie dawno żadnych szczegółów prócz wykrzyknika „o jakie szczęście!”, nie zdołali cofnąć pamięci osób badanych, wskutek nadmiernego ich naprężenia i wysiłku. Jeśli doświadczenia te*(Galey: „De I Inconscient au Conscient”) nie są ostatecznym dowodem reinkarnacji, to w każdym razie poważnym przyczynkiem i wskazówką gdzie i jak, należy szukać tych niezbitych dowodów.
Nieraz wspomnienia przeszłych wcieleń pojawiają się w świadomości lecz są to zazwyczaj fragmenty, nie mogące służyć jako dowody; któż bowiem stwierdzi czy obraz domu lub dawno przeżytej sceny lub przypomnienie rodzaju poniesionej śmierci, jest prawdziwe, jeśli nie możemy przypomnieć sobie szczegółowych danych, łatwych do sprawdzenia, jak kraju, miejscowości i daty.
Dzieci pamiętają fragmenty poprzednich inkarnacji o wiele częściej niż dorośli; prawdopodobnie dlatego, że mózg ich jest o wiele plastyczniejszy i wrażliwszy i mniej ich dzieli od tamtych okresów. Na nieszczęście większość rodziców, nie mając pojęcia o reinkarnacji, strofuje, a nawet karze dzieci, gdy naiwnie opowiadają zdarzenia, w których brały udział. Nazywa się to kłamstwem, fantazją i usiłuje się je wypleniać. Gdybyśmy jednak trochę więcej rozumieli dzieci, moglibyśmy nauczyć się wiele z ich wspomnień.
Czasem zamiast przebywać długi okres pomiędzy jedną inkarnacją a drugą w światach niewidzialnych, dusza bardzo prędko powraca na ziemię w nowe fizyczne ciało, które zbudowała sobie w poprzednim wcieleniu. W tym wypadku możliwość pamięci wielu szczegółów ostatniego życia jest znacznie większa. Są to jednak wypadki bardzo rzadkie; tylko wysoko rozwinięte, pod kierunkiem wielkiego Guru – nauczyciela duchowego – pozostające dusze, stać na tak ogromny wysiłek i natężenie paru bezpośrednio po sobie następujących wcieleń, rezygnując dobrowolnie z dłuższego okresu „wypoczynku”, jakim jest Dewakan. Jednak w ostatnim ćwierćwieczu liczni badacze zauważyli, że duża ilość dusz ludzi poległych w ostatniej wojnie, spośród największych idealistów i bohaterów, którzy szli świadomie na ofiarną śmierć za ojczyznę, za „wielką sprawę”, za ideał, powraca na ziemię o wiele szybciej. Można przypuszczać, że tą sposobność przyspieszania swej ewolucji zdobyli poświęceniem i bohaterstwem, więc zapewne odegrają ważną rolę w nadchodzącej epoce odbudowy i odrodzenia. Możemy również przypuszczać, iż z dzieci urodzonych w ostatnich 15-stu latach wiele przyniesie żywe wspomnienie swych doświadczeń.
Jeśli przewidywania niniejsze sprawdzą się, będzie to przekonywującym dowodem reinkarnacji, tak, że nikt z ludzi myślących nie zdoła tego pojęcia definitywnie odrzucić.
Dlaczego nie pamiętamy szczegółów przeszłości.
Przede wszystkim dlatego, że ani nasz mózg, ani narzędzie uczuciowe lub myślowe, których dziś używamy, nie służy nam jako takie w przeszłości. Przebyły one doświadczenia i bodźce tylko w obecnym życiu, więc tylko te wrażenia normalnie zachowują w pamięci; wyższą zaś pamięć, ducha, ujawniają tylko w wyjątkowych chwilach napięcia lub wzniesień.
Szczegółową pamięć wszystkich wcieleń posiada nasz nieśmiertelny Duch; gdy wznosimy się świadomością w jego sferę – co nie jest dziś wśród ludzi rzadkością – możemy odbijać w mózgu całą skalę wspomnień. Znam osobiście conajmniej z dziesięciu, ze wszech miar wiarygodnych i poważnych ludzi, którzy z największą łatwością widzą swą wielowiekową przyszłość; a więcej drugie tyle, którzy pamiętają z uderzającą jasnością główną linię wytyczną wielu wcieleń, najważniejsze przeżycia i doznania, co zaważyły decydująco na całym szeregu ich żywotów na ziemi, aż do obecnego włącznie.
Dlaczego to sama treść naszej świadomości, jej niezniszczalny ośrodek jest w możności zawsze rozumieć znaczenie każdej nauki, które to znaczenie zwykłej, niższej świadomości nieraz się wymyka. Innymi słowy dla nadświadomości – Jaźni, czyli Ducha – nie ma najmniejszej niesprawiedliwości w przeznaczeniu. Tylko niższej świadomości, ograniczonej pod względem wiedzy i pamięci do jednego życia, zdawać się może, że światem rządzą niesprawiedliwość i przypadek.
Potrzeba zapomnienia.
Zastanówmy się nieco, a stwierdzimy, że pamięć przeszłych wcieleń nie jest najbardziej pożyteczna, może nawet odwrotnie, zbyt szczegółowa pamięć byłaby przeszkodą, a nie pomocą. Możemy np. być pewni żeśmy w przeszłości popełniali wiele błędów i „grzechów”, gdyż tylko właśnie doświadczenia mogły rozwinąć w nas siłę wewnętrzną, samodzielność, czujność i zdolności rozpoznawcze. Potem mogliśmy poznać te błędy, rozszerzyć pojmowanie i urosnąć wewnętrznie tak, iż nasze ostatnie wcielenia były już jaśniejsze; a gdybyśmy wciąż pamiętali zdarzenia i „grzeszne” czyny dalekiej przeszłości, mielibyśmy do czynienia z nadmiarem przykrych, przygnębiających wspomnień, co odbierałoby nam wiarę w siebie i siłę. Gdyby podobne wspomnienia osaczały dziecko w trudnym wieku przełomowym, jakże smutny byłby tego rezultat! Wpływ ich mógłby działać wręcz destrukcyjnie, a nawet przyczyniać się do zmarnowania całej inkarnacji. Najlepszym sposobem zabezpieczenia od przygnębiających i bolesnych wpływów wspomnień, jest usunięcie z pamięci szczegółów dawnych przewinień i błędów, pozostawiając syntetyczną pamięć przeżyć jako zdobyte doświadczenia i czujność sumienia.
Weźmy inny przykład. Przypuśćmy, że w którejś z przeszłych inkarnacji nienawidziliśmy jakiegoś dobrego, uczciwego człowieka, czy to przez zazdrość, czy błędne przypuszczenie, że nas skrzywdził. Zaślepieni niechęcią nie mogliśmy w nim widzieć stron dodatnich, ani prawdziwej wartości. Jakże ogromną przeszkodą byłaby dokładna pamięć takiej dawnej nienawiści u progu nowej inkarnacji! Uniemożliwiałaby nam zbliżenie się jakby na nowo do tego człowieka i utrudniałaby bezstronną ocenę i zniweczenie niechęci.
A więc wcale nie pamięć jest najużyteczniejszą dla naszego rozwoju; rozpoczynanie nowego życia z brzemieniem wspomnień przeszłych grzechów i błędów, nienawiści religijnych i rasowych, z wyrzutami sumienia, przygnębieniem i bezwiarą, byłoby tak trudne i ciężkie, że zamiast pomagać i przyśpieszać, opóźniałoby znacznie nasz rozwój.
Nie pamiętając szczegółów przeszłości nie możemy też przewidywać przyszłości; jedno i drugie jest bezcelowe i destrukcyjne; wszak oczekiwanie przykrych zdarzeń i „przeznaczonych” nieszczęść uczyniłoby nam życie nieznośnym.
Możliwość badania przeszłych wcieleń.
Na pewnym wysokim stopniu rozwoju, po długim urabianiu i ćwiczeniu władz zarówno fizycznych, jak i moralnych i umysłowych, istnieje możliwość obudzenia w sobie specjalnych zdolności, które nam umożliwiają bezpośrednie badanie i to w najdrobniejszych szczegółach, minionych inkarnacji, czy to własnych, czy innych ludzi.
W sferze Myśli Kosmicznej* (Patrz „Człowiek we Wszechświecie” C. Dżinarajadasa, Biblioteka Polsko-Indyjska. Madras 1957r.) istnieje dziedzina Pamięci, w której odbija się i utrwala każde zdarzenie fizyczne, każde pragnienie, myśli, uczucie, zarówno człowieka, jak i wszelkiej istoty żyjącej, z fotograficzną dokładnością. Jest to niejako „archiwum kosmiczne”; z niego badacz, który wzniósł swą świadomość dość wysoko, może czerpać dane o całej przeszłości i dawnych istnieniach człowieka; widzi wówczas przesuwające się przed nim obrazy na podobieństwo żywych filmowych zdjęć. Dziś mamy zaledwie kilku takich badaczy; dla nich reinkarnacja jest niezbicie stwierdzonym faktem; ale każdy z nas będzie z czasem w stanie te zdolności w sobie rozwinąć
Choćby argumenty logiczne przemawiały za reinkarnacją, musimy zgodzić się, iż dopiero możność pamiętania minionych wcieleń byłaby dla nas dowodem ostatecznym. Wielu ludzi nie może przyjąć teorii reinkarnacji zanim nie otrzyma odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego nie pamiętamy na tej ziemi?”. Tym pytaniem kwestionują oni nie tylko reinkarnację, ale i moralne usprawiedliwienie samego procesu wielokrotnych czynów popełnionych niegdyś w innym życiu, jeśli nie zachowujemy najlżejszej o nich pamięci? Moore zaznacza: „Już w starożytności powstał Epikur przeciw filozofii pytagorejskiej o wielokrotnych wcieleniach, mówiąc, iż jeśli dusza nie posiada pamięci poprzednich istnień, to nie ma poczucia tożsamości, a w takim razie skutki spadają, jakby na kogo innego, kto nie zna ich przyczyny, więc nie może stać się mądrzejszym i lepszym przez ponoszenie za nie odpowiedzialności”.
Jeśli nie istnieje pamięć przeszłości to dusza nie może czerpać wiedzy z długich doświadczeń nie będąc w stanie połączyć obecnego skutku z dawniejszą przyczyną; wobec tego reinkarnacja byłaby nonsensem, a cały proces ewolucji okrutnym i bezcelowym trudem. Nie tylko więc wartość i prawdopodobieństwo teorii reinkarnacji, ale i uznanie moralnego sensu całego procesu ewolucyjnego zależy od odpowiedzi na pytanie: „Czy istnieje pamięć przeszłości?” Jeśli tak, to reinkarnacja jest logiczną konsekwencją; jeśli nie, to jest fantastyczną bajką.
Zanim odpowiemy na to ważne pytanie, należy zastanowić się w jakiej formie zachowujemy pamięć zdarzeń swego obecnego życia. Dopiero zrozumiawszy jasno sposób działania pamięci w obrębie jednego wcielenia, będziemy mogli zastosować tę samą metodę do wcieleń poprzednich i w ten sposób udowodnić lub zaprzeczyć ich istnieniu.
Zastanówmy się, a stwierdzimy z całą pewnością, iż pamięć pierwszych lat życia jest zupełnie nie podobna do normalnej, obecnie działającej; pierwsze trzy lub cztery lata życia są zupełnie zamglone; wiemy, że świadomość nasza istniała, ale nie mamy po temu żadnego osobistego pamięciowego dowodu. Następnie stwierdzamy, że zasadniczo szczegóły zdarzeń z dawnych lat zatarły się w pamięci, że nie umiemy dobrze sobie przypomnieć wielu szczegółów z ostatniego roku, miesiąca, a nawet tygodnia. Często nie potrafimy sobie dokładnie przypomnieć, co robiliśmy wczoraj o danej godzinie, a tym bardziej cośmy wówczas mówili czy myśleli. Z tego widać, iż mózg pozwala nam zapominać wielką ilość szczegółów; istotnie jest to jedną z jego ważnych funkcji.
Cóż wiec pozostaje ze wszystkich przeżyć i myśli, które przeszły przez mózg? Możemy powiedzieć, iż tylko ich sumaryczne rezultaty.
Dzięki tym sumom rezultatów zdajemy sobie sprawę z ubiegłych doświadczeń. Umiemy dziś doskonale czytać, ale nie pamiętamy zupełnie tysięcznych szczegółów związanych z nauka czytania – miejsca, ani okoliczności, towarzyszących poznawaniu liter, pisowni i składni. Wiemy, iż musieliśmy uczyć się tego, ale nie dlatego, że pamiętamy sam proces nauki, lecz po prostu dlatego, że dziś umiemy czytać; zdobyta umiejętność jest jedynym dowodem, że w przeszłości musieliśmy podjąć wiele wysiłków i pracy, by ją posiąść.
Inny przykład. Nikt nie włoży wody do wrzącej wody. Dlaczego? Nie dlatego, że niedawno się sparzył, lecz dlatego, że we wczesnym dzieciństwie, z którego nic już nie pamięta, musiał mieć jakieś osobiste, zapewne bolesne, doświadczenie. Mogliśmy zupełnie zapomnieć o samym fakcie, lecz wspomnienie pozostało w dzisiejszej instynktownej ostrożności. Właśnie ten instynkt czy odruch, jest syntetyczną pamięcią dawnego doświadczenia. Setki takich instynktów i odruchów rządzi naszymi czynnościami.
Ludzie o wysokim pojęciu honoru i uczciwości nie potrafią kłamać, gdyż sprzeciwiałoby się to ich wewnętrznemu „instynktowi”. Być może, iż w dzieciństwie rozmijali się nieraz z prawdą, dopóki wielokrotne nauki nie zasiliły w nich wewnętrznego przekonania, podobnego do instynktu, że kłamstwo jest niegodne uczciwego człowieka. Pamięć, jak się to przekonanie utrwalało znika, ale cecha charakteru pozostała.
Z tych przykładów widzimy jasnom, w jaki sposób funkcjonuje pamięć. Zapominamy mnóstwo szczegółów lecz wyciągamy z nich stale pewne wnioski; tak się wyrabiają pewne skłonności, cechy, talenty i wewnętrzne „instynkty”. Niezliczone szczegóły byłyby niepotrzebnym balastem dla umysłu, stanowiłyby przeszkodę w szybkości jego działania; natomiast syntetyczne wnioski przeżyć są ważne, bowiem w każdej chwili daje się je zużytkować praktycznie.
Wróćmy do kwestii reinkarnacji i zastanówmy się, czy w takich skrótach pamięci nie można odnaleźć oznak poprzedniego żywota na ziemi. Oczywiści należy przede wszystkim badać charakterystyczne wrodzone cechy dzieci, gdyż właśnie w ich psychice taką pamięć można dostrzec najłatwiej. Prawdopodobnie wielu czytelników zna sporo podobnych skrótów pamięci, lecz nigdy nie przychodziło im na myśl uważać je za wspomnienia przeszłych wcieleń, po prostu dlatego, że nie spotykali się z teorią reinkarnacji.
Rozpatrzmy więc różne odmiany tej pamięci przeszłości.
Wrodzone zdolności u dzieci.
Uderzają nas u dzieci różnice zarówno umysłowe, jak moralne. Nawet w jednej rodzinie, a niekiedy u bliźniąt; które rozwijały się wszak i przed urodzeniem w identycznych warunkach i podlegały jednakowym wpływom.
Jedno dziecko instynktownie zwraca się ku sztuce i spędza czas z największą przyjemnością, nad rysunkami i obrazkami i samo wciąż kreśli i maluje; inne natomiast lubuje się w narzędziach, majstruje koło jakichś wież i gmachów, a gdy trochę podrośnie przepada za wszelkiego rodzaju warsztatami, lubi maszyny, bada ich budowę itp. Inne wcześnie zdradza spryt kombinatorski, zaniedbuje naukę, jest złym uczniem w szkole, gdyż wciąż zaprzątają jego uwagę i zajmują czas różne wymiany, handle, sprzedawanie i nabywanie od kolegów rozmaitych przedmiotów. A jeszcze inne pochłania książki, marzy, żyje więcej w świecie wyobraźni niż w tym, który je otacza.
Obserwowanie tych różnorodnych, tak odmiennych, a wyraźnie zaznaczających się typów już we wczesnym dzieciństwie, może nieraz wprawić w głębokie zakłopotanie wyznawców dziedziczności; gdyż często można zauważyć u dzieci wiele cech nieobecnych zarówno u rodziców, jak i u dalszej rodziny. Przy tym te wrodzone skłonności zdradzają się wcześnie, nie rzadko wśród najmniej sprzyjających warunków i jakby na przekór otoczeniu.
Czy te wrodzone cechy dziecka nie wykazują jasno zasadniczych linii jego rozwoju w poprzednich wcieleniach i czy nie są same przez się syntetyczną pamięcią przeszłości?
Czy nie jest logicznym w takich razach przypuszczenie, że dusza o talencie muzycznym po paru poprzednich inkarnacjach, w których uprawiała muzykę, będzie jako dziecko zdradzała niezwykłe zdolności i zamiłowanie do muzyki? Że urodzi się w rodzinie muzykalnej, aby mogła otrzymać odpowiednie wykształcenie, odziedziczyć świetny słuch oraz subtelny i wrażliwy system nerwowy, rozwijany specjalnie w tym kierunku przez kilka pokoleń? Równie logiczne jest przypuszczenie, że jeśli muzyka nie pociągała danej indywidualności w poprzednich wcieleniach, najusilniejsza nauka i najcierpliwsze ćwiczenia nie zdołają obudzić do niej zamiłowania w obecnym życiu. Sądzę że nauczycielom muzyki przypuszczenie to trafi do przekonania, bo aż nazbyt często oczekuje się od nich cudownego przekształcenia przeciętnych i tępych uczniów w artystów.
Gdy powracamy z wyższych, niewidzialnych światów na ziemię i bierzemy w posiadanie nowe ciało fizyczne, by zacząć jeszcze jeden dzień nauki w wielkiej Szkole Życia, nie przynosimy ze sobą istotnie pełnej i szczegółowej pamięci długich wieków ubiegłych wcieleń, jakie mamy za sobą, bo żaden mózg nie byłby, tak pojemny, aby zamknąć w sobie całkowitą wiedzę duszy. Natomiast przejawiamy szereg skłonności, cech i upodobań, które są bezsprzecznie wynikiem naszych przeżyć, wysiłków i prac w odległej przeszłości; przy tym owe zdolności i zamiłowania wyrażają się w formie odpowiedniej dla bezpośredniego przejawiania ich w obecnym życiu. A więc wrodzone cechy i tendencje są dalszym ciągiem działalności i upodobań minionych, a wiedza raz zdobyta nie marnuje się nigdy, nawet w świecie fizycznym, w swym praktycznym zastosowaniu. Chłopiec mający wrodzoną umiejętność używania różnych narzędzi oraz zdolność do rzemiosł i robót ręcznych, mógł być niegdyś sprawnym artystą-rzemieślnikiem. Inny który przewodzi z zapałem w szkolnych zabawach, zagrzewając towarzyszy do dzielnej i bohaterskiej walki, był zapewne w poprzednich wcieleniach wojownikiem lub rycerzem. A dziecko lubiące marzyć, zamyślone, wsłuchujące się w szmery lasu i szum morza, kochające wszystko co piękne, mogło być poetą, pieśniarzem dawnych wieków. Inne, o zamiłowaniu do wymiany i drobnych transakcji, do handlu – mogło być niegdyś zdolnym kupcem; a dziecko, które pociągają zagadnienia oderwane, obrzędy religijne, ideały dobroci i braterstwa, mogło być kapłanem lub filozofem.
W zabawach dziewcząt można często obserwować subtelne przejawy instynktu macierzyńskiego, które może być wspomnieniem znanej im z przeszłości, głębokiej miłości macierzyńskiej.
W świetle nauki o reinkarnacji wszystkie instynkty znajdują logiczne uzasadnienie. Dlaczego kurczę zaledwie wyjęte z jaja, ucieka szukając okrycia na sam widok cienia jastrzębich skrzydeł na ziemi? To instynkt, mówimy. Ale samo słowo „instynkt” nic nie tłumaczy. Dopiero, gdy w tym instynkcie kurczęcia dopatrzymy się działania pamięci przeszłości, należącej do całej grupy jego rodzaju, co jest rezultatem niejednokrotnej śmierci wielu kur w szponach jastrzębia, wówczas sprawa tłumaczy się jasno.
Zdolność przyjmowania nowych indei.
Jakieś nowe pojęcie, nową prawdę, przedstawia się dwu słuchaczom o jednakowym wykształceniu i widnokręgu umysłowym. Jeden chwyta w lot jej znaczenie, a drugi pomimo wysiłku i dobrej woli nie może jej ogarnąć. A gdy po pewnym czasie poruszymy wobec tych ludzi jakieś inne pojęcie, zobaczymy, że role się odwróciły. Pierwszy przyjmuje to obojętnie, drugi jest porwany zapałem. Czy istnieje bardziej logiczne wytłumaczenie tego zjawiska aniżeli przypuszczenie, że natychmiastowe, żywe odczucie jakiejś prawdy jest skutkiem przypomnienia życia, gdy była nam znana, a może nawet bliska sercu? Wiele przemawia za tym, że prawdy, która by dla nas była zupełnie nową, nie moglibyśmy przyjąć zupełnie od razu. Musimy nieraz poświęcić wiele trudu i czasu, zanim nowe pojęcie utoruje sobie niejako drogę do naszego umysłu, zanim zdołamy je ogarnąć. Szybkość zrozumienia i oddźwięku polega na przypomnieniu sobie czegoś, cośmy dobrze znali w poprzednich wcieleniach.
Zdolność uogólniania na podstawie jednej obserwacji.
Są ludzie o naturze wrażliwej i intuicyjnej, którzy umieją dojrzeć i sformułować jakieś prawo powszechne na podstawie jednej obserwacji, jednorazowego zapoznania się z pewnym zjawiskiem. Nieraz jedno spostrzeżenie, na które ogół nie reaguje, u wyjątkowych ludzi porusza jakby nagromadzone pokłady dawnych doświadczeń i prowadzi do syntetycznego wniosku, a nieraz dojrzałego sądu o całym zespole zjawisk, czyli do sformułowania powszechnego, acz dotychczas nieuchwytnego prawa.
Dlaczego niektórzy ludzie posiadają tak szczególny dar? Skąd np. młoda kobieta, wychowana z dala od brudu i nędzy życia, w wysokiej kulturze i czystym otoczeniu, potrafi do głębi rozumieć tragedie swych sióstr z nizin społecznych, prostytutek, tą całą mroczną i straszną stronę życia, z którą osobiście nigdy się nie zetknęła? Skąd się w niej jawi ta przenikliwa, rozumiejąca mądrość i żywe odczucie? Skąd ma tak wszechstronną i głęboką znajomość dobra i zła, niebezpieczeństw i słabości ludzkiej natury? Zwiemy to nieraz intuicją, lecz czymże jest intuicja, jeśli nie głosem przeszłych doświadczeń?
Głębokie, wszechogarniające współczucie i rozumienie, które budzą się w sercach pewnych ludzi pod wpływem jakiegoś nagłego ciosu czy osobistego bólu, tak, iż odtąd niczyje cierpienie czy poniewierka nie mogą im już być obojętne, nie jest również niczym innym, jak nagłym obudzeniem się dawno nagromadzonych wspomnień z własnej przeszłości.
Zdolność rozumienia przeżyć, niedoświadczonych osobiście.
Zastanawiającą jest również zdolność wielu mówców lub powieściopisarzy, którzy odczuwają i rozumieją przeżycia i stany psychiczne, którzy sami w tym życiu nigdy nie doznali. Ciekawym przykładem jest pisarz angielski, Wiliam Sharp, znany pod pseudonimem kobiecym Fiony Macleond; mężczyzna o takiej przenikliwości, subtelności i zrozumieniu psychologii kobiecej, że czytając jego utwory trudno uwierzyć, aby to mógł napisać mężczyzna. Wielu dramaturgów potrafiło odtworzyć z wielką siła i prawdą wielorakie, skrajnie różne charaktery. Czy nie wypada uznać za prawdopodobne, że niezwykła zdolność wnikania i rozumienia najbardziej złożonych tajników natury ludzkiej, została zdobyta niegdyś przez własne doświadczenia, że jest wyrazem wiedzy duszy, która budzi się w autorze i umożliwia mu najgłębsze wczucia się, dzięki tej sumarycznej pamięci.
Aspiracje przewyższające zdolności.
Nieraz widzimy ludzi, których pragnienia i dążności przewyższają znacznie ich umiejętności i zdolność realizacyjną. Pomimo największych wysiłków nie udaje się im osiągnąć celu i raz po raz ponoszą klęski; myśli ich i marzenia przewyższają zdolności mózgu, tęsknoty wznoszą się ponad możliwości wykonawcze. Gdybyśmy chcieli w tym wypadku tłumaczyć sprawę dziedzicznością, nie byłoby to przekonywujące, albowiem umysłowość w której rodzą się aspiracje, będąca wytworem mózgu, nie mogłaby przewyższać jego dziedzicznych kwalifikacji. Można to raczej rozumieć w świetle nauki o reinkarnacji, gdyż aspiracje i tęsknoty mogą być rezultatem przeszłych osiągnięć, to jest dorobku dawnych wcieleń, a spełnienie ich w tym życiu staje się trudne wskutek ograniczeń, któreśmy niegdyś sami stworzyli, nie korzystając ze sposobności, zaniedbując lub przeoczając odpowiednią chwilę, dzięki np. niedbalstwu lub lenistwu. Trzeba więc zrozumieć, że wszelkie, uzdolnienia powinny być czynnie ćwiczone i wyrażane choćby z wysiłkiem, aby nie uległy atrofii.
Jeśli podczas jednego istnienia na ziemi opuszczamy i nie wykorzystujemy sposobności, by rozwijać swe uzdolniania, to w następnym napotykamy na przeszkody fizyczne, jeszcze bardziej utrudniające wyrażanie tych zdolności.
Świadomość dziecka odzwierciedla w skrócie przeszłość.
Wielokrotne zwracano uwagę na osobliwe zmiany, przez jakie w swym rozwoju przechodzi świadomość dziecka. Wiele dzieci w swej wczesnej młodości zachowuje się jak prawdziwi mali dzikusi, są okrutne, bez serca i bezwzględnie egoistyczne. W miarę, jak podrastają wchodzą kolejno w okres bohaterskich walk, w nastroje zdobywcze, a potem w okres bliższy cywilizacji. Niektóre dzieci dojrzewają wcześniej, inne później, a stopień dojrzałości waha się w szerokich granicach. Niektóre dzieci w dziesiątym roku życia są podobne starym ludziom, inni ludzie po czterdziestce są jak niemądrzy, swawolni chłopcy. Nauka tłumaczy to twierdząc, iż dziecko przeżywa w pewnym skrócie całą fizyczną ewolucję przeszłości; w świetle reinkarnacji zaś wypada, że dziecko powtarza kolejno w streszczeniu szereg swych indywidualnych przeszłych wcieleń, co wydaje się bardziej logiczne, ponieważ mamy tu do czynienia ze zmianami świadomości, a nie tylko ze wzrostem struktur komórkowych.
Wrodzone skłonności cnoty lub występku.
Wiele dzieci, choć są potomstwem uczciwych rodziców i przodków, i są otoczone od pierwszych lat pieczołowitością, dobrocią i najlepszym przykładem, przejawia nie wiadomo skąd powstałe złe instynkty i skłonności do występku. A kiedy indziej odwrotnie: dzieci urodzone w atmosferze zbrodni, nędzy i najgorszego otoczenia, zdradzają dodatnie, piękne i szlachetne cechy. Ta wrodzono indywidualna skłonność do występku lub cnoty nie jest niczym innym, jak budzeniem się dawnych cech, posiadanych w ostatnim wcieleniu. Właściwie i głos sumienia jest pamięcią przeszłych decyzji i wyboru pomiędzy dobrem a złem. Im więcej tych doświadczeń mamy za sobą, tym „sumienie” jest subtelniejsze, bardziej stanowcze, imperatywne, tak iż zmusza całą naszą naturę do posłuszeństwa.
Geniusz.
Jedną z najbardziej uderzającą form pamięci minionych wcieleń jest geniusz. Jest on tak szczególny, wystrzela tak niespodziewanie i niezależnie od praw dziedziczności, że zwraca specjalną uwagę psychologów. Rodzina, w której pojawia się dziecko genialne, rzadko wyróżnia się czymś nieprzeciętnym, zarówno w dzisiejszych jak i w poprzednich pokoleniach. Natomiast potomstwo człowieka genialnego niemal nigdy nie jest wybitne. Genialności nie dziedziczy się. Z punktu widzenia reinkarnacji, jest ona rezultatem całych wieków doświadczeń, zwycięstw i osiągnięć duszy; na geniusz, w jakiejkolwiek dziedzinie – matematyce, muzyce, malarstwie – składają się wieki pracy, a do wypowiedzenia się dusza potrzebuje odpowiedniego ciała fizycznego, specjalnej wrażliwości i odbiorczości. Dzięki przeszłemu doświadczeniu geniusz z łatwością może uczynić to, co inny człowiek, mimo posiadania odpowiednich zdolności z trudem, tylko po wielu wysiłkach i niepowodzeniach zadziałać potrafi.
Przejawienie się każdego talentu zależy od dwu nieodzownych czynników, pierwszym jest Dusza, Jaźń, czyli świadomość, która dzięki długim doświadczeniom w szeregu wcieleń, obudziła w sobie i rozwineła w bardzo wysokim stopniu taką lub inną zdolność; drugim jest odpowiednie narzędzie, czyli ciało fizyczne o niezmiernie wrażliwym systemie nerwowym, umożliwiającym wyrażanie danego talentu.
Cechy kobiece u mężczyzn i męskie u kobiet.
Dość częstym zjawiskiem są ludzie, których charakter i umysłowość nie odpowiadają ich płci. Wiele kobiet w swych poglądach na życie, w sposobie rozumowania i przyjmowania wrażeń, a nawet w czynach, zdradza przewagę cech męskich nad kobiecymi. I odwrotnie: niektórzy mężczyźni odznaczają się wrażliwością, miękkością oraz intuicją wybitnie kobiecą.*(W rozdziale książki „O miłości”, „Płeć przejściowa” Edward Carpenter porusza temat o którym dalej.) Teoria reinkarnacji twierdzi, że dusza wciela się w męskie, to znów w kobiece ciało, aby łatwiej wyobrazić sobie różnorodne cechy, gdyż dla wszechstronnej pełni człowieczeństwa trzeba rozwinąć zarówno męskie, jak kobiece. Gdy po paru inkarnacjach w ciele męskim dusza przechodzi w kształt kobiecy, jest jakby do niego jeszcze nie przyzwyczajona; cechy zdobyte w doświadczeniach ostatnich wcieleń przeważają i wybitnie zabarwiają charakter. Bowiem psychika nie może się od razu o nowe cechy rozszerzyć, a zdobyte właściwości dopełniających może zająć parę inkarnacji. Więc natura nasza, temperament i charakter zależą od doświadczeń poprzednich istnień.
Niewytłumaczalny lęk.
Psychologowie zastanawiali się nieraz nad pochodzeniem dziwnych, żywiołowych napadów przerażenia czy strachu, powstających nagle w podświadomości bez widocznego powodu, wbrew zdrowemu rozsądkowi, a nawet nieraz pomimo największych wysiłków woli, aby je opanować. Podobne ataki lęku usiłowano tłumaczyć bądź wpływem psychicznym matki w okresie brzemienności, bądź niejasnym, nierozumianym wspomnieniem stłumionych i zapomnianych lęków z pierwszych lat dzieciństwa. Wyjaśnienia te jednak nie wystarczają. Z punktu widzenia teorii reinkarnacji są to głuche przypomnienia teorii jakichś strasznych przeżyć w poprzednich wcieleniach, wywołanych przez nieoczekiwane skojarzenia, pod wpływem niemal niedostrzegalnych bodźców zewnętrznych. Np. lęk przed wodą lub ogniem, może być spowodowany wspomnieniem śmierci, w którymś z tych żywiołów, itd.
Nagła przyjaźń i miłość.
Ciekawym, dość często spotykanym przykładem pamięci dawnych istnień i przeżyć są nagłe, od pierwszego wejrzenia zapalające się uczucia. Dwoje ludzi spotyka się po raz pierwszy i w tej jednej chwili pociąga ich ku sobie nieprzeparta moc budzi się w nich uczucie miłości tak silne, że nie mogą mu się oprzeć, a trwa lata całe, nieraz do końca życia. Nie jest to kwestią powinowactwa czy też dopełniania się natur, mogą one być zupełnie odrębne i w niczym zewnętrznym do siebie nie podobne. Teoria reinkarnacji mówi: znali się oni przed wiekami, łączyła ich już wówczas więź wielkiego uczucia, a spotykając się w tym życiu „poznają się” od pierwszego wejrzenia. Wzajemne zaufanie, rozumienie się, miłość, gotowość poświęcenia wszystkiego, to jeno dalszy ciąg dawniejszego współżycia w rodzinie czy przyjaźni. Miłość rozwija się, rośnie, potężnieje, staje się coraz głębsza i bogatsza poprzez wiele żywotów.
Ludzi, których kiedykolwiek łączyła prawdziwa miłość nic nie może rozdzielić. Spotykają się oni wciąż w różnych wcieleniach, a związek ich ciągle się wzbogaca i urasta w wielkość. Za każdym nowym żywotem, gdy spotykają się po raz pierwszy, płomień miłości ukryty w duszach wybucha znów, tylko pozornie niespodziewanie, a właściwie w prostej i nieprzerwanej ciągłości. Spotkanie takiego prawdziwego związku miłości jest jednym z najpiękniejszych zjawisk życia, jest najgłębszym szczęściem, które jego zmaganie czyni lekkim i radosnym.
Poznawanie miejscowości której nigdy się nie widziało.
Jednym z najczęstszych doświadczeń przemawiających za reinkarnacją, jest uczucie przypomnienia na widok miejscowości, których się w ciągu obecnego życia nigdy nie widziało. Człowiek przyjeżdża po raz pierwszy do miasta, chodzi po ulicach, ogląda zabytki z narzucającym się uczuciem, iż są mu od dawna doskonale znane. Nieraz nawet przypomina sobie szczegóły, wie co ujrzy na zakręcie ulicy. Przy tym w starych częściach miasta czuje się jak u siebie w domu, nowe zaś są mu obce.
Podobnie przyjeżdżając po raz pierwszy do jakiegoś kraju, zdarza się nieraz że człowiek czuje się jakby wracał do dawno opuszczonej ojczyzny, którą rozumie i kocha. Niektórzy czują to przyjeżdżając do Anglii, Francji, czy Włoch, inni w Grecji, Egipcie lub Indii. A wrażenie to nie zależy od czytania, czy zebranych wiadomości, gdyż nie raz nie wie się niemal nic o tym kraju, a uczucie swojskości i przypomnienia jest niezmiernie silne. Czyż wszystko to jest „grą nerwów”, czy też są to słabe wspomnienia z innych żywotów, spędzonych w tym lub innym kraju?
W tych wszystkich przykładach mamy do czynienia z tym samym rodzajem działania pamięci, co w obrębie aktualnego życia; uważając je za wspomnienia z dawnych żyć nie wprowadzamy żadnej nowej zasady, gdyż pamięć działa ściśle w ten sam sposób w jednym jak i w ciągu wielu żywotów.
Szczegółowa pamięć minionych wcieleń.
Jeśli reinkarnacja jest prawem ewolucji, metodą rozwoju moralnego ludzkości, to należy przypuszczać, że musi istnieć w nas całkowita i szczegółowa pamięć ciągłości i logiki wszelkich zdobytych doświadczeń, gdyż inaczej nie moglibyśmy pojąć w czym mianowicie nasz obecny los jest skutkiem przeszłych czynów i myśli – i nie moglibyśmy wyciągnąć wniosków i nauk, nie widząc ich bezpośredniego przyczynowego związku. Gdzież więc jest w nas siedlisko tej pamięci?
W ostatnich latach wielu psychologów poczyniło znamienne badania nad pamięcią drzemiącą w nas w stanie ukrytym. Stwierdzono, że w czasie półsnu lub snu hypnotycznego, ludzie z łatwością przypominali sobie zdarzenia z dawnych lat, zupełnie w stanie normalnym zapomniane. Na jednym posiedzeniu badany opowiedział z największą dokładnością, gdzie znajdował się pewnego popołudnia dwanaście lat temu, jak był ubrany, co i do kogo mówił, co jadł, jak wyglądało otoczenie itd. W stanie normalnym nie przypominał sobie nic z tego.
Czyniono wiele doświadczeń, wykazujących, iż w naszej świadomości, a raczej w podświadomym, drzemie niezliczona ilość szczegółowych wspomnień z przeszłości, o których istnieniu nie wiemy zazwyczaj nic. Wspomnienia te powstają dopiero w specjalnych okolicznościach. Wskazuje to, iż nie jest argumentem przeciwko reinkarnacji nie pamiętanie przeszłych wcieleń. Argument ten jest obosieczny, bo gdybyśmy chcieli tą drogą udowodnić, że nie żyliśmy na ziemi poprzednio, to równie dobrze można by dowieść, iż wiele zdarzeń z dzieciństwa nie istniało, ponieważ nie zachowaliśmy o nich pamięci w normalnej świadomości.
Zachodzi więc pytanie: jeśli możliwe jest w specjalnych warunkach obudzić, a raczej wydobyć na powierzchnię świadomości, najszczegółowsze przypomnienia z dawnych lat, to czy nie byłoby możliwe w podobny sposób cofnąć pamięć jeszcze bardziej wstecz, sięgając do jeszcze głębszych pokładów wspomnień?
Paru uczonych francuskich, mianowicie słynny de Rochas i prof. Geley, twierdzą na podstawie przeprowadzonych badań, że jest to zupełnie możliwe, że w szeregu doświadczeń próbowali cofać pamięć swych pacjentów pogrążonych w sen hypnotyczny, po za obręb obecnego wcielenia. Udawało się im osiągnąć niezmiernie ciekawe rezultaty: cofając pamięć tych osób o kilka inkarnacji wstecz, otrzymali liczne szczegółowe informacje z dalekiej przeszłości, których część mogli sprawdzić. Poza cztery inkarnacje, oddzielone jedna od drugiej okresem przebywania w świecie niewidzialnym, o których nie dawno żadnych szczegółów prócz wykrzyknika „o jakie szczęście!”, nie zdołali cofnąć pamięci osób badanych, wskutek nadmiernego ich naprężenia i wysiłku. Jeśli doświadczenia te*(Galey: „De I Inconscient au Conscient”) nie są ostatecznym dowodem reinkarnacji, to w każdym razie poważnym przyczynkiem i wskazówką gdzie i jak, należy szukać tych niezbitych dowodów.
Nieraz wspomnienia przeszłych wcieleń pojawiają się w świadomości lecz są to zazwyczaj fragmenty, nie mogące służyć jako dowody; któż bowiem stwierdzi czy obraz domu lub dawno przeżytej sceny lub przypomnienie rodzaju poniesionej śmierci, jest prawdziwe, jeśli nie możemy przypomnieć sobie szczegółowych danych, łatwych do sprawdzenia, jak kraju, miejscowości i daty.
Dzieci pamiętają fragmenty poprzednich inkarnacji o wiele częściej niż dorośli; prawdopodobnie dlatego, że mózg ich jest o wiele plastyczniejszy i wrażliwszy i mniej ich dzieli od tamtych okresów. Na nieszczęście większość rodziców, nie mając pojęcia o reinkarnacji, strofuje, a nawet karze dzieci, gdy naiwnie opowiadają zdarzenia, w których brały udział. Nazywa się to kłamstwem, fantazją i usiłuje się je wypleniać. Gdybyśmy jednak trochę więcej rozumieli dzieci, moglibyśmy nauczyć się wiele z ich wspomnień.
Czasem zamiast przebywać długi okres pomiędzy jedną inkarnacją a drugą w światach niewidzialnych, dusza bardzo prędko powraca na ziemię w nowe fizyczne ciało, które zbudowała sobie w poprzednim wcieleniu. W tym wypadku możliwość pamięci wielu szczegółów ostatniego życia jest znacznie większa. Są to jednak wypadki bardzo rzadkie; tylko wysoko rozwinięte, pod kierunkiem wielkiego Guru – nauczyciela duchowego – pozostające dusze, stać na tak ogromny wysiłek i natężenie paru bezpośrednio po sobie następujących wcieleń, rezygnując dobrowolnie z dłuższego okresu „wypoczynku”, jakim jest Dewakan. Jednak w ostatnim ćwierćwieczu liczni badacze zauważyli, że duża ilość dusz ludzi poległych w ostatniej wojnie, spośród największych idealistów i bohaterów, którzy szli świadomie na ofiarną śmierć za ojczyznę, za „wielką sprawę”, za ideał, powraca na ziemię o wiele szybciej. Można przypuszczać, że tą sposobność przyspieszania swej ewolucji zdobyli poświęceniem i bohaterstwem, więc zapewne odegrają ważną rolę w nadchodzącej epoce odbudowy i odrodzenia. Możemy również przypuszczać, iż z dzieci urodzonych w ostatnich 15-stu latach wiele przyniesie żywe wspomnienie swych doświadczeń.
Jeśli przewidywania niniejsze sprawdzą się, będzie to przekonywującym dowodem reinkarnacji, tak, że nikt z ludzi myślących nie zdoła tego pojęcia definitywnie odrzucić.
Dlaczego nie pamiętamy szczegółów przeszłości.
Przede wszystkim dlatego, że ani nasz mózg, ani narzędzie uczuciowe lub myślowe, których dziś używamy, nie służy nam jako takie w przeszłości. Przebyły one doświadczenia i bodźce tylko w obecnym życiu, więc tylko te wrażenia normalnie zachowują w pamięci; wyższą zaś pamięć, ducha, ujawniają tylko w wyjątkowych chwilach napięcia lub wzniesień.
Szczegółową pamięć wszystkich wcieleń posiada nasz nieśmiertelny Duch; gdy wznosimy się świadomością w jego sferę – co nie jest dziś wśród ludzi rzadkością – możemy odbijać w mózgu całą skalę wspomnień. Znam osobiście conajmniej z dziesięciu, ze wszech miar wiarygodnych i poważnych ludzi, którzy z największą łatwością widzą swą wielowiekową przyszłość; a więcej drugie tyle, którzy pamiętają z uderzającą jasnością główną linię wytyczną wielu wcieleń, najważniejsze przeżycia i doznania, co zaważyły decydująco na całym szeregu ich żywotów na ziemi, aż do obecnego włącznie.
Dlaczego to sama treść naszej świadomości, jej niezniszczalny ośrodek jest w możności zawsze rozumieć znaczenie każdej nauki, które to znaczenie zwykłej, niższej świadomości nieraz się wymyka. Innymi słowy dla nadświadomości – Jaźni, czyli Ducha – nie ma najmniejszej niesprawiedliwości w przeznaczeniu. Tylko niższej świadomości, ograniczonej pod względem wiedzy i pamięci do jednego życia, zdawać się może, że światem rządzą niesprawiedliwość i przypadek.
Potrzeba zapomnienia.
Zastanówmy się nieco, a stwierdzimy, że pamięć przeszłych wcieleń nie jest najbardziej pożyteczna, może nawet odwrotnie, zbyt szczegółowa pamięć byłaby przeszkodą, a nie pomocą. Możemy np. być pewni żeśmy w przeszłości popełniali wiele błędów i „grzechów”, gdyż tylko właśnie doświadczenia mogły rozwinąć w nas siłę wewnętrzną, samodzielność, czujność i zdolności rozpoznawcze. Potem mogliśmy poznać te błędy, rozszerzyć pojmowanie i urosnąć wewnętrznie tak, iż nasze ostatnie wcielenia były już jaśniejsze; a gdybyśmy wciąż pamiętali zdarzenia i „grzeszne” czyny dalekiej przeszłości, mielibyśmy do czynienia z nadmiarem przykrych, przygnębiających wspomnień, co odbierałoby nam wiarę w siebie i siłę. Gdyby podobne wspomnienia osaczały dziecko w trudnym wieku przełomowym, jakże smutny byłby tego rezultat! Wpływ ich mógłby działać wręcz destrukcyjnie, a nawet przyczyniać się do zmarnowania całej inkarnacji. Najlepszym sposobem zabezpieczenia od przygnębiających i bolesnych wpływów wspomnień, jest usunięcie z pamięci szczegółów dawnych przewinień i błędów, pozostawiając syntetyczną pamięć przeżyć jako zdobyte doświadczenia i czujność sumienia.
Weźmy inny przykład. Przypuśćmy, że w którejś z przeszłych inkarnacji nienawidziliśmy jakiegoś dobrego, uczciwego człowieka, czy to przez zazdrość, czy błędne przypuszczenie, że nas skrzywdził. Zaślepieni niechęcią nie mogliśmy w nim widzieć stron dodatnich, ani prawdziwej wartości. Jakże ogromną przeszkodą byłaby dokładna pamięć takiej dawnej nienawiści u progu nowej inkarnacji! Uniemożliwiałaby nam zbliżenie się jakby na nowo do tego człowieka i utrudniałaby bezstronną ocenę i zniweczenie niechęci.
A więc wcale nie pamięć jest najużyteczniejszą dla naszego rozwoju; rozpoczynanie nowego życia z brzemieniem wspomnień przeszłych grzechów i błędów, nienawiści religijnych i rasowych, z wyrzutami sumienia, przygnębieniem i bezwiarą, byłoby tak trudne i ciężkie, że zamiast pomagać i przyśpieszać, opóźniałoby znacznie nasz rozwój.
Nie pamiętając szczegółów przeszłości nie możemy też przewidywać przyszłości; jedno i drugie jest bezcelowe i destrukcyjne; wszak oczekiwanie przykrych zdarzeń i „przeznaczonych” nieszczęść uczyniłoby nam życie nieznośnym.
Możliwość badania przeszłych wcieleń.
Na pewnym wysokim stopniu rozwoju, po długim urabianiu i ćwiczeniu władz zarówno fizycznych, jak i moralnych i umysłowych, istnieje możliwość obudzenia w sobie specjalnych zdolności, które nam umożliwiają bezpośrednie badanie i to w najdrobniejszych szczegółach, minionych inkarnacji, czy to własnych, czy innych ludzi.
W sferze Myśli Kosmicznej* (Patrz „Człowiek we Wszechświecie” C. Dżinarajadasa, Biblioteka Polsko-Indyjska. Madras 1957r.) istnieje dziedzina Pamięci, w której odbija się i utrwala każde zdarzenie fizyczne, każde pragnienie, myśli, uczucie, zarówno człowieka, jak i wszelkiej istoty żyjącej, z fotograficzną dokładnością. Jest to niejako „archiwum kosmiczne”; z niego badacz, który wzniósł swą świadomość dość wysoko, może czerpać dane o całej przeszłości i dawnych istnieniach człowieka; widzi wówczas przesuwające się przed nim obrazy na podobieństwo żywych filmowych zdjęć. Dziś mamy zaledwie kilku takich badaczy; dla nich reinkarnacja jest niezbicie stwierdzonym faktem; ale każdy z nas będzie z czasem w stanie te zdolności w sobie rozwinąć
![]() |
Jeśli podobał Ci się artykuł dodaj do niego swój głos |
![]() |
||
Zobacz ranking najbardziej popularnych artykułów na naszej stronie |